Rodzicielska intuicja, naturalne predyspozycje, czy pomagają czy nie koniecznie?
Czy wystarczają by być dobrym rodzicem?
Rodzice często wierzą, że mają w sobie naturalną intuicję – instynkty, które pomagają im być dobrymi opiekunami dla swoich dzieci ale czy to wystarcza?
Czy intuicja to wszystko, czego potrzebujemy, żeby być naprawdę wspierającymi rodzicami?
Czy musimy się czegoś jeszcze nauczyć?
Intuicja i instynkt są ważne.
Dają nam poczucie, że „wiemy”, co zrobić w wielu sytuacjach.
Ale z mojego doświadczenia – one nie zawsze idą w parze z umiejętnościami.
I nauczyłam się tego na własnej skórze
Na początku mojej rodzicielskiej drogi czułam się świetnie przygotowana.
Wszystko przeczytane, wiedza w głowie – ale rzeczywistość szybko to zweryfikowała.
Było trudno.
Krok po kroku szłam do przodu, ale kiedy pojawiły się tematy wychowania, emocji, relacji – poczułam zwątpienie.
Zaczęłam zadawać sobie pytania:
- „Dlaczego mi to nie wychodzi?”
- „Przecież powinnam to czuć, powinnam umieć…”
- „Co ze mną jest nie tak?”
- Albo – co gorsza – „Może coś jest nie tak z moim dzieckiem?”
Pamiętam ten smutek, frustrację, kryzys.
I właśnie dlatego dziś robię to, co robię.
Bo nie chcę, żeby ktoś inny poczuł się tak zagubiony, jak ja wtedy.
Z czasem zaczęłam zdobywać wiedzę, poznawać świetnych mentorów, trafiać na książki i kursy.
Dziś – dalej miewam trudności!
Ale już nie pytam siebie:
„Co ze mną nie tak?”.
Teraz, gdy nie wiem – to po prostu szukam odpowiedzi.
Jeśli coś zrobiłam nie tak – uczę się z tego.
Bo to normalne.
Czasem tak mocno wierzymy, że jako rodzice powinniśmy wszystko wiedzieć, że trudno nam przyznać się do bezradności.
Myślimy:
„Skoro to moje dziecko, to przecież powinnam wiedzieć, co robić”.
I właśnie ta wiara w intuicję może nas powstrzymywać przed szukaniem pomocy. Tymczasem intuicja to tylko punkt wyjścia.
To instynkt, który może nam pomóc w sytuacjach nagłych czy fizycznie zagrażających.
Ale wychowanie dziecka to coś więcej.
Tu potrzebna jest wiedza, umiejętności, refleksja – a tego można (i warto!) się uczyć.
Każdy z nas ma w sobie instynkt.
Tylko warto pamiętać, że ten instynkt pochodzi jeszcze z czasów jaskiniowych.
Jego zadaniem było jedno: zapewnić dziecku przetrwanie i bezpieczeństwo.
A dzisiaj?
Nadal chcemy, by nasze dzieci były bezpieczne i najedzone, ale chcemy dużo więcej.
Chcemy ich szczęścia, samodzielności, spokoju, zdrowia psychicznego.
Żyjemy w innym świecie – w miastach, z technologią, szkołami, wyzwaniami XXI wieku.
Nasze instynkty to za mało.
Dlatego warto zdobywać wiedzę.
Nie bójmy się uczyć, zadawać pytań, rozwijać – jak sportowcy, którzy chcą być lepsi.
Nie oceniaj siebie za to, że nie wiesz.
Szukaj, pytaj, ucz się – i bądź dla siebie dobrym rodzicem, tak samo jak jesteś dla swojego dziecka.
Obejrzyj film na youtubie.
https://youtu.be/ktGWvyBYqJY?si=pwKBm9fBjDDuEwOU